Czy zastanowiliście się, co by było, gdyby
psy mogły pisać listy do Św. Mikołaja? No dobrze, na potrzeby tego wpisu dajmy
psom tę umiejętność. Teraz tylko trzeba pomyśleć, o co mogłyby prosić... Pewnie
myślicie, że chcieliby nową zabawkę, smakołyki, karmę,
a może smycz czy obrożę? Oooo albo te świetne fluorescencyjne buty dla psów, co były w sklepie? Te rzeczy raczej nie zainteresowałyby psów (no poza zabawkami i jedzeniem), a już dopiero nie prosiłyby
o nie Mikołaja. Psy nie są materialistami, więc ich prośby też by takie nie były. Poznajcie cztery całkiem zwyczajne czworonogi i ich listy.
a może smycz czy obrożę? Oooo albo te świetne fluorescencyjne buty dla psów, co były w sklepie? Te rzeczy raczej nie zainteresowałyby psów (no poza zabawkami i jedzeniem), a już dopiero nie prosiłyby
o nie Mikołaja. Psy nie są materialistami, więc ich prośby też by takie nie były. Poznajcie cztery całkiem zwyczajne czworonogi i ich listy.
List pierwszy
Drogi
Mikołaju,
Piszę
do ciebie po raz pierwszy, choć wiedziałem o twoim istnieniu od szczeniaka.
Byłem w końcu pięknym świątecznym podarunkiem dla 10-latki, która tak bardzo
się ucieszyła, gdy mnie zobaczyła. Ja też byłem szczęśliwy, ale też bardzo się
stresowałem czy dam radę być ty najlepszym psem na świecie. Byłem w końcu tylko
małą, futrzaną kulką. Miałem jednak nadzieję, że na zawsze zostaniemy razem.
Miesiące mijały, ja rosłem i coraz częściej byłem karany na różne sposoby za
rzeczy, o których nie wiedziałem, że są złe. Skąd mogłem wiedzieć jako szczenię
o tym, że załatwia się tylko na dworze lub o tym, że meble nie służą do
gryzienia? W końcu mieli mnie dość i wyrzucili. To już ponad dwa lata, odkąd to
zrobili. Drogi Mikołaju, czy to prawda, że spełniasz też psie życzenia?
Chciałbym Ciebie prosić o to, bym nie musiał już jeść śmieci, chciałbym też
kogoś dla kogo byłbym oczkiem w głowie, kto kochałby mnie i nie dałby mi
odejść, a co dopiero mnie wyrzucić. Chciałbym trochę ciepła, bo jak wiesz
wszędzie już jest śnieg, a ja jestem taki chudy... jem tak mało i tak mi
zimno... Mikołaju, chcę ci powiedzieć, że prosiłbym Ciebie też o radosne święta
dla tamtej dziewczynki i jej rodziny. To w końcu nie ich wina. To ja rosłem i
to ja rozrabiałem. Bardzo ich kochałem, choć nie zawsze dobrze mnie traktowali.
Mikołaju, proszę pamiętaj o mnie. Zapewniam, że byłem grzeczny.
Twój Fado
Twój Fado
List drugi
Drogi
Mikołaju,
Piszę
do ciebie jak co roku, choć nie wiem czy ma to sens w moim wieku. Powoli tracę
wiarę w to, że istniejesz i spełniasz marzenia. Ale nic nie mogę zrobić
poza tym listem, by poprawić moją sytuację, więc mam nadzieję, że chociaż teraz
mi pomożesz. Jestem 25679, kojarzysz? Ten sam od dwunastu lat. Inne psy
przychodzą i odchodzą. Ja nie znam innego miejsca niż to schronisko. Psy, które
się zgubiły opowiadały mi o tym, jak to mieć rodzinę. Ci ludzie dbają o nich,
karmią, głaszczą, zapewniają schronienie i poświęcają im całą uwagę! Oh,
Mikołaju jakbym ja tak chciał! Wiem, że są też złe domy i nie zawsze jest tak
kolorowo, ale Mikołaju, tak jak zwykle proszę Ciebie o rodzinę. Czuję, że to
moje ostatnie święta. Byłam już kilka razy u lekarza. Ludzie ciągle
zdenerwowani coś nade mną szepczą. Psy wiedzą, kiedy nadchodzi koniec. Czuję,
że to się zbliża. Jednak chciałbym mieć rodzinę zanim odejdę. Kogoś, kto będzie
pamiętał o 25679. Tyle mi wystarczy. Jednak jeśli odejdę, zanim znajdę rodzinę
proszę zapewnij dom któremuś z innych moich starych kumpli.
Pozdrawiam,
25679
List trzeci
Drogi
Mikołaju,
Zwą
mnie suką numer 2. Jestem brzemienna, już trzeci raz w tym roku. Boję się
o moje szczeniaki, to już 6 miot w moim życiu i czuję się o wiele za słaba, by
dać radę. Jednak dam z siebie wszystko. Dla nich, dla tych małych serduszek,
które w sobie noszę. Boję się też, że nie wszystkie przeżyją w tych warunkach.
Nie chce, by moje córki podzielały moją dolę. Mikołaju, proszę Ciebie o
wszystko, co najlepsze dla moich dzieci. Niech zajdą dobre, kochające rodziny,
które wiedzą z czym wiąże się posiadanie psa i nie wyrzucą go, gdy przestanie
być małą kulką - rodziny, które będą je kochać. Niech przeżyją wszystkie i
niech wszystkim się uda. Jeśli chodzi o mnie samą, o nic Ciebie nie proszę.
Wystarczy mi świadomość, że moje dzieci będą bezpieczne i szczęśliwe. Niech
wychodzą na trawę. Niech się bawią. Niech nie żyją w we własnych odchodach.
Proszę, by ich życie było całkiem inne od mojego. Mi się nie poszczęściło, ale
im może. Drogi Mikołaju, błagam Ciebie o to.
Wierna,
Wierna,
suka
numer 2
List czwarty
Drogi Mikołaju,
Piszę do ciebie pierwszy raz, mam niespełna dwa lata i
nazywam się Buka, nazwali mnie tak, bo jestem potężnym psem, tak jak bajkowa
Buka. A przynajmniej tak mówiła mi rodzina. W całym domu wiszą już przeróżne
kuszące ozdoby (oczywiście Mikołaju jestem grzeczny i nie niszczę ich. Aniołek
wiszący na choince sam rzucił się na mnie i musiałem się bronić, więc to nie
moja wina. Byłem grzeczny!). Mieszkam z wspaniałymi ludźmi, wiesz? Są jedyni w
swoim rodzaju! Tylko strasznie mało czasu razem spędzamy. Oni są ciągle
zabiegani, całe dnie nie ma ich w domu, a jak już są to zajmują się sobą, mnie
tylko przelotnie pogłaszczą w drodze do swoich pokoi. I tak leżę znudzony na
podłodze czekając, aż skończą te swoje ważne sprawy. Ale jak już je kończą to
idą spać i nie mamy szans się pobawić. Czasem ich zaczepiam i proszę o uwagę,
ale oni tylko kilka razy mnie pogłaszczą po głowie i wracają do swoich
obowiązków. Drogi Mikołaju, chciałbym Ciebie prosić o więcej czasu dla nich, by
mogli się ze mną pobawić, porządnie mnie wygłaskać lub wyjść na wspólny spacer.
Brakuje mi tego, wiesz? Są jednak bardzo zajęci i ja to rozumiem. Dlatego
proszę daj im trochę dodatkowego czasu dla mnie lub odejmij im
obowiązków.
Pozdrawiam, Buka!
Tosia ostatnio zastanawiało się, co napisałaby jej świnka morska:)
OdpowiedzUsuńpopłakałam się
OdpowiedzUsuńJa przy pisaniu myślałam, że się rozpłaczę. Starałam się wczuć w te czworonogi i to rozrywało mi serce. Ale w końcu napisałam i jest. Dobrze wiedzieć, że nie tylko na mnie ten tekst tak działa.
UsuńPodbijam! Również wzruszyły mnie te listy, przykry jest los czworonogów..
UsuńNiestety, bardzo przykry. Na szczęście możemy coś zdziałać w tym kierunku
UsuńMiłość, przyjaźń, dom i zrozumienie. <3
OdpowiedzUsuńI to wystarczy do szczęścia <3
UsuńMi się wydaje, że gdyby moje koty mogły napisać list do świętego mikołaja to z pewnością by poprosiły by ich człowiek nie znikał na całe dnie, a się z nimi bawił...
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że moje czworonogi tak samo. Niestety nie można tego zmienić. Ludzie mówią, że koty mają człowieka gdzieś, a to nie prawda. Koty naprawdę lgną do ludzi, ale rzadko robią "ten pierwszy krok" w przeciwieństwie do psów.
UsuńMoja kotka to ogromna przylepa :)
Nie doczytałam do końca 🙁ostatnio musieliśmy pochować naszego kochanego bernardyna🙁nie mogę czytać jak ludzie robią krzywdę zwierzętom 😞
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, że nie dotrwałaś do końca. Bardzo mi przykro z powodu bernardyna, pewnie był wspaniały.
UsuńKiedy czytałem te lisy przypomniała mi się dawna lektura, a i film, "Biały Bim Czarne Ucho". Psie marzenia, a przynajmniej nasze ich postrzeganie, wydają się ponadczasowe.
OdpowiedzUsuńO, nie słyszałam ani o książce ani o filmie z takim tytułem. Trzeba to nadrobić ;)
UsuńZdecydowanie są to rzeczy ponadczasowe
Wzruszyłam się. Nie jest łatwo mnie poruszyć, ale jeśli chodzi o zwierzęta to po prostu płacze jak szalona gdy im się dzieje coś złego. Dziękuje Ci za ten wpis :)
OdpowiedzUsuńJa za to dziękuję za komentarz, bo jest to dla mnie siła napędowa do tworzenia więcej wpisów. Miałam nadzieję, że ten post kogoś poruszy i publikowałam go z obawą- jak widać nez podstawną.
UsuńPozdrawiam :)
Popłakałam się... Niestety niektóre pieseczki nie mają szczęśliwego życia ;((
OdpowiedzUsuń